Wycieczka w góry

26 września bieżącego roku klasy druga, trzecia i czwarta naszego salezjańskiego liceum pod opieką pani Barbary Redy, Eweliny Kaski - Łobodowskiej oraz ks. Dariusza Mikołajczyka pojechały na pięciodniową wycieczkę w góry.

26 września bieżącego roku klasy druga, trzecia i czwarta naszego salezjańskiego liceum pod opieką pani Barbary Redy, Eweliny Kaski - Łobodowskiej oraz ks. Dariusza Mikołajczyka pojechały na pięciodniową wycieczkę w góry. Zakwaterowaliśmy się w pensjonacie „U Pyrnicki” w Poroninie i to właśnie stamtąd jeździliśmy na pouczające wyprawy.
Pierwszego dnia, w trakcie podróży do Poronina, zatrzymaliśmy się w pięknym mieście Krakowie. Mieliśmy okazję zobaczyć smoka wawelskiego w akcji - ziejącą ogniem rzeźbę plenerową z brązu „Smok Wawelski” autorstwa Bronisława Chromego. Zwiedziliśmy również Zamek Królewski, obronno-rezydencyjną twierdzę wybudowaną na wzgórzu Wawelskim. Pod wieczór dotarliśmy do naszego pensjonatu i rozgościliśmy się podziwiając piękne widoki na góry otaczające budynek i okolice.
Dnia drugiego spłynęliśmy na pontonach Dunajcem. Było to przejmujące doświadczenie. Po jednej stronie widzieliśmy obczyznę - słowacką ziemię, po drugiej zaś nasze polskie, piękne krajobrazy. Było nam dane również podziwiać masyw Trzech Koron nalężący do Pienin Środkowych. Nic tak dobrze nie rozgrzewa i nie sprawia, że krew raźniej krąży w żyłach jak drobna rywalizacja – choć nie było tego w planie, przy okazji spływu spontanicznie zorganizowaliśmy wyścig pontonów. Gdy się mijaliśmy, obficie polewaliśmy konkurencyjne pontony wodą, aby osłabić przeciwników i zwiększyć szansę na wygraną. Na koniec zawitaliśmy do monumentalnego Zamku Dunajec w Niedzicy, a po zwiedzaniu podziwialiśmy okolice, w tym zaporę i Jezioro Czorsztyńskie.
Następnego dnia wyruszyliśmy w Tatry. Gdy dotarliśmy do schroniska na Hali Gąsienicowej, ci z nas, którzy wciąż mieli zapas sił, ruszyli dalej, nad Czarny Staw Gąsienicowy – jedno z najpiękniejszych jezior polodowcowych. Zaświadczam, że istotnie jest to przepiękne miejsce, prawdziwy dowód, że natura potrafi czynić cuda i że dzieła tatrzańskiej przyrody są doprawdy inspirujące i nie da się ich zapomnieć – potwierdzają to również słowa Jana Sztaudyngera, polskiego poety: „Skądkolwiek wieje wiatr, zawsze ma zapach Tatr”.
Kolejnego dnia pojechaliśmy na Słowację, aby zejść w ciemne komory Jaskini Bielskiej. Wiekowe stalagmity, stalaktyty i stalagnaty zachwyciły nas swoją delikatnością i urodą. Magicznie wyglądające jeziorka oraz inne wytwory czasu i wody po raz kolejny uświadomiły nam, w jak barwnym świecie żyjemy. Tyle o jaskini.
Po wyjeździe ze Słowacji udaliśmy się do Zakopanego, gdzie zatrzymaliśmy się na chwilę refleksji w zabytkowym, drewnianym kościółku Matki Boskiej Częstochowskiej - tak zwanym Starym Kościółku. Następnie poszliśmy na pobliski Cmentarz Zasłużonych na Pęksowym Brzyzku. Jest to najstarszy cmentarz w Zakopanem. Został założony w 1851 roku przez pierwszego proboszcza zakopiańskiego, księdza Józefa Stolarczyka. Na Pęksowym Brzyzku pochowano około 500 osób, a połowa z nich to ludzie zasłużeni dla Zakopanego i Podhala – można tam znaleźć groby takich znakomitości jak Kornel Makuszyński, Władysław Orkan, Władysław Hasior, czy Kazimierz Przerwa-Tetmajer. Wieczorem odbył się wieczór góralski, podczas którego wysłuchaliśmy fascynujących historii na temat góralskiego folkloru, obejrzeliśmy tradycyjne tańce i wysłuchaliśmy muzyki w wykonaniu rodowitych górali.
W piątek, po zjedzeniu śniadania, pożegnaliśmy się z Tatrami i wróciliśmy do Mińska Mazowieckiego bogatsi o nowe doświadczenia i doznania. Uważam tę wycieczkę za bardzo udaną, bo po raz kolejny mogliśmy przekonać się ile ciekawych miejsc jest wokoło i dowiedzieć się wielu użytecznych rzeczy o polskiej kulturze i historii.

Autor: Maciek Wnuk

spotkania integracyjne, Szkoła licealna, turystyka, wspomnienia, wycieczki